FAQ Zaloguj
Szukaj Profil
Użytkownicy Grupy
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Rejestracja
KOMUNA -Prawo jazdy - wspomnienia.
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Forum Użytkowników Motocykla Honda Pan-European ST1100/ST1300 Strona Główna » OGÓLNE » KOMUNA -Prawo jazdy - wspomnienia.
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
r.urbanski
.
.


Dołączył: 20 Mar 2010
Posty: 2246
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Skąd: Sieradz

 Post Wysłany: Pią 1:08, 06 Sty 2012    Temat postu: KOMUNA -Prawo jazdy - wspomnienia.

W nawiązaniu do obecnych przepisów zdawania na prawo jazdy i obecne czasy proponuję trochę wspomnień.:

Za komuny wyglądało to wszystko zupełnie inaczej.
Nie było WORD.
Z tego co pamiętam, żebym zrobił kartę rowerową (mając 12 lat) w 1971, która wtedy uprawniała do jazdy motorowerem, musiałem się sam zgłosić do jakiegoś urzędu (chyba milicji), żeby zdać egzamin.
Nie było żadnych akcji w szkołach podstawowych, namawiania itp.
Chciałeś coś mieć to musiałeś wywalczyć i się nauczyć.
Zresztą w tamtych czasach możliwość jazdy na motorowerze to było coś, bo na Komarka nie każdego było stać. (Pamiętam, że KOMAR 3 pod koniec lat 60-tych kosztował 5100 złociszy – 2-3 pensje, a mój ojciec mało nie zarabiał).
Tego Komarka odziedziczyłem po ojcu po zrobieniu karty rowerowej.
Ogólnie zrobiliśmy na nim chyba z 40 tkm (przy kilku remontach silnika) ale zaliczałem na nim co wakacje Pomorze (Jeżewo-260 km), Śląsk (Sosnowiec- 185 km) i zaliczyłem nawet Karpacz (360 km) z kumplem, gdzie w drodze powrotnej zapłaciliśmy nasz pierwszy mandat w życiu (na jedynej w tym czasie autostradzie pod Wrocławiem).
W końcu przyszedł czas na Prawo Jazdy, które za zgodą rodziców można było robić od 16 roku życia.

Prawo jazdy robiłem w wakacje na Skodzie 1000MB, która była prywatną własnością instruktora i na tym samym samochodzie zdawałem egzamin. Na motocykl nie pamiętam dokładnie, ale była to chyba WSK 125.
Mimo zdania egzaminu w sierpniu dokument PJ odebrałem dopiero we wrześniu – w dniu urodzin.
Aspiracje rosły i chciałoby się jeździć już własnym motocyklem.
Wybór ograniczony: MZ, Jawa, WSK, CZ.
Padło na WSK 175 DUDEK z salonu „POLMOZBYTU” – 17800 złociszy – koszmar – przy przeliczeniu na ilość pensji to prawie tak jak obecna „salonowa Pancia”.
DUDKIEM zrobiłem z 20 tkm. Trochę go poprzerabiałem. Nauczył mnie wiele.
Miałem na nim poważniejszy wypadek, zaliczyłem kilka, kilkanaście gleb i to mnie trochę ostudziło!
Sprzedałem WSK i w 1980 kupiłem BMW R35, które radykalnie zmieniło moje nastawienie do motocykli.
Spokój, relaks, turystyka itp., itd.
Od 1983 do 1986 ETZ 250, na której już pomykaliśmy razem z żoną.
Potem przyszedł czas na Malucha, którego mimo przedpłaty odebrałem po 6 latach czekania.
Po 18 latach przerwy powrót do 2oo. Na początek Honda VT500E, później VF750S i od 2007 wiadomo - Pancia.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez r.urbanski dnia Nie 20:22, 08 Sty 2012, w całości zmieniany 3 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
wojtek
zasłuzony
zasłuzony


Dołączył: 01 Cze 2009
Posty: 669
Przeczytał: 7 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Skąd: TORUŃ

 Post Wysłany: Pią 11:36, 06 Sty 2012    Temat postu:

Moja przygoda z jednośladami zaczęła się piątego lipca 1972r
Dzień dla mnie szczególny, bo mając niespełna trzynaście lat ,dostałem Komara 3. Jeden z pierwszych egzemplarzy na kopniaka, a nie na pedały.
Kurczę jaka to była radość, praktycznie z nim spałem, o jakimkolwiek
zabrudzeniu nie mogło być mowy. Przecież byłem gość na Powiat.
Tak jak kolega pisze wyżej, kosztował 5100 zł i był droższy od tego na tak zwane pedały o 200zł.
Przejechałem na nim prawie 16 tys bez szczególnych awarii.Podróżowałem z kolegą ,który dosiadał Komara w wersji Sport. To taka maszyna z podłużnym i wąskim bakiem, podwójnym siedzeniem bez bagażnika.
Jakoś tak się przyjęło, że w świąteczne dni jeździliśmy tak długo, aż mieszczące się w zbiorniku 6l mieszanki zostało spalone.
Komara mam do dzisiaj, jest w trakcie powrotu do świetności, bo następny właściciel (kuzyn) o niego nie dbał.

Gdy wąsy zaczęły mi rosnąc i skończyłem szesnastą wiosnę, rodzice podpisali stosowny kwit ,który upoważniał do starania się o prawo jazdy kategorii A i B. W owym czasie była taka furtka, która pozwalała otrzymać wymarzony dokument eksternistycznie.
I tak było w moim przypadku, podczas kursu jazda SYRENĄ 104 i WSK125
Egzamin teoretyczny to pytania gościa siedzącego naprzeciw trojga zdających, a gdy ten uznał, że coś wiesz, następowała część praktyczna.
Na motorze, to jakieś ósemki, Syrenką kawałek przez miasto, zazwyczaj tam gdzie było rondo i powrót do bazy.
I tak wyrosłem z Komara, przyszedł czas na wielkie oszczędzanie, mycie szyb w zaprzyjaźnionym CPN i wreszcie nabycie nowego wymarzonego sprzęta.
Za bilety NBP kupiłem w sklepie Polmozbytu WSK 175 KOBUZ.
I to był zły wybór. Motor, któremu ciągle coś dolegało, a to nie było ładowania, skrzynia biegów ciągle bez trzeciego, ale za to z pięknym chromowanym tłumikiem i kierunkowskazami. (Żartuję)

Kobuz ten nauczył mnie pokory,cierpliwości, samozaparcia, a gdy już wszystko udało się naprawić i sprzęt chodził poprawnie, listonosz przyniósł karteczkę z WKU.

Wojsko, później piękna żona, dzieci i tak prawie dwadzieścia lat bez jednośladu. Ale marzenia zostają, gdy życie wszystko poukładało, dzieciaki stały się dorosłe, wróciliśmy do motocykli. Wcześniej jakieś chopery, a od kilku lat Pani- Europa i niech tak zostanie, bo żona powiada "wygodne sprzęcicho", ja dodam bezawaryjne.


Pozdrawiamy
Danka i Wojtek.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
MRSpidi65
zasłuzony
zasłuzony


Dołączył: 20 Sie 2011
Posty: 1159
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Skąd: Dzbądzek 21C

 Post Wysłany: Pią 14:00, 06 Sty 2012    Temat postu:

Ja prawko zrobiłem w 81r. egzamin na moto był na WSK 125 a na kat.B rozklekotanym maluchem w którym biegi wrzucało się na chybił trafił. Moje pierwsze moto to było tak jak kolegi Wojtka WSK KOBUZ. 6 miesięcy harowałem po 12 godz. u tzw. prywaciarza aż wreszcie mogłem udać się do Polmozbytu i kupić moją wymarzoną maszynkę. A muszę powiedzieć że w tamtych czasach było to marzenie wielu. Niestety radość moja trwała bardzo krótko, bo po przyprowadzeniu moto do domu okazało się że prycha , kicha a jechać nie chce. Po miesięcznej wymianie uprzejmości z ówczesnym serwisem musiałem ją zawieść do naprawy na własny koszy. Wymienili gażnik i było OK. Po 3 miesiącach stwierdziłem że to chyba nie to ? Kupiłem wspaniałego Junaka z 1965r. i na wiele lat był to dla mnie najlepszy motocykl na świecie. Potem była spora przerwa a od kilku lat wracam powoli w świat motocykli. Razz Razz Razz Obecnie mam ST 1300 i Ruska K 750 Którego sam odrestaurowałem , było sporo frajdy przy pracy.

Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
sebtos
uzależniony
uzależniony


Dołączył: 30 Paź 2011
Posty: 208
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Skąd: Zelów

 Post Wysłany: Pią 19:49, 06 Sty 2012    Temat postu:

Panowie ja jestem troszkę młodszy od Was i pamiętam też może troszkę mniej Very Happy . Ja zaczynałem od Motorynki, którą kupiła mi wspaniała ciocia z Włocławka, zresztą we Włocławku i musieliśmy ją przetransportować prawie 200 km. Motorynka była jaka był, ciągle się psuła. Naatępnie jeździliśmy trochę z kumplami junakami, dnieprami, kaśkami po lasach bo inaczej się nie dało. Aż w 1987 roku zrobiłem prawko, chociaż bez przeszkód się nie obyło (zdałem na B maluchem- powiedzmy że to było maluchem- a moto z poprawką). Egzamin zdawałem na WSK 125, która w zimie nie chciała palić, przed egzaminem robiliśmy rundkę z popychu i na plac. Następnie namówiłem mamusikę na MZ 250, a potem po 16-tu latach kupiłem VTX 1800. Jakiego miałem stracha pierwszy raz wsiadając Rolling Eyes Shocked , Embarassed a teraz jak widzicie zaczynam przygodę z ST i mam nadzieję że się nie zawiodę.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez sebtos dnia Pią 19:52, 06 Sty 2012, w całości zmieniany 1 raz
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
kajo
junior
junior


Dołączył: 28 Sie 2011
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Skąd: okolice Bolesławca

 Post Wysłany: Sob 12:41, 07 Sty 2012    Temat postu:

No ja też cos napisze o swojej przygodzie z motoryzacją zaczynałem od komarka na którego zarobiłem na żniwach u sąsiadów pracując przez wakacje kiedy już przyszedł wiek i skończyłem 17 lat zrobiłem prawko kat.ABT i wtedy sie zaczeło pierwszy motocykl chyba jak większośc była WSK175 niestety nie była to nawa tylko używana ale nie narzekałem na nią że mam smykałke do mechaniki wszystkoe naprawy wykonywałem sam jednak po pewnym czasie sprzedałem i kupiłem CEZET 350 to była maszynka w tamtych latach to był motocykl gdzie wszyscy się oglądali za nią po roku zmieniłem na JAWE TS no i długo sie nie nacieszyłem bo przyszło dziecko i musiałem zrezygnowac z przygodą na motocyklach, dopiero od trzech lat zaczeło sie od nowa teraz jak dzieci duże to mam czym się zająć na początek kupiłem VX800 nie za duży motocykl by przypomnieć se jazde Very Happy ale odrazu zaczołem od wyjazdów na zloty poznałem nowych ludzi i wciągneli mnie do reszty w klimat motocykli w 2010 wybrałem sie do Hiszpani z kolegami w 2011 wyjazd w Alpy i zdobywanie szczytów i tam padła decyzja o zmianie sprzętu bo Vx był troche za słaby choć dawał rade na Pancią zastanawiałem się od jakiegoś czasu i tylko jak się pozbyłem VX od razu zakupiłem STeka i dopiero zaczne przygode na sezon 2012 i się okarze czy dokonałem słusznego wyboru ale jak narazie nie przejechałem dużo ale nie mam na co narzekać no jedynie waga mnie troche przeraża poprostu musze wyczuć motor.

Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
szkielek1
maniak postów
maniak postów


Dołączył: 14 Lip 2011
Posty: 149
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Skąd: Brzeg

 Post Wysłany: Sob 18:48, 07 Sty 2012    Temat postu:

w drodze powrotnej zapłaciliśmy nasz pierwszy mandat w życiu (na jedynej w tym czasie autostradzie pod Wrocławiem).




ten mandat na autostradzie pod wrocławiem to chyba nie za przekroczenie prędości?!


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
r.urbanski
.
.


Dołączył: 20 Mar 2010
Posty: 2246
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Skąd: Sieradz

 Post Wysłany: Sob 20:14, 07 Sty 2012    Temat postu:

szkielek1 napisał:
w drodze powrotnej zapłaciliśmy nasz pierwszy mandat w życiu (na jedynej w tym czasie autostradzie pod Wrocławiem).

ten mandat na autostradzie pod wrocławiem to chyba nie za przekroczenie prędości?!


To chyba oczywiste Smile .
Chcieliśmy sobie skrócić drogę i wjechaliśmy na autostradę (zakaz jazdy motorowerów). Może przejechaliśmy z kilometr gdy trafiliśmy na stojący patrol milicji (to była chyba Warszawa). Skasował nas po 50 złociszy.

A wracając do moich wojaży KOMARKIEM po Polsce to wyjeżdżało się o 5 rano z obowiązkowo 2-3 butelkami paliwa w torbie. Najbliższe CPN-y były oddalone o 100-150 km. A co gorsze to w święta nieczynne. Nie wspomnę o kartkach na paliwo i limitach miesięcznych na nie Evil or Very Mad


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Krzysztof Kędzior
stary wyjadacz
stary wyjadacz


Dołączył: 07 Gru 2011
Posty: 1147
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Skąd: KRAKÓW

 Post Wysłany: Nie 1:26, 08 Sty 2012    Temat postu:

Ja zaliczam się też do"dziadków motoryzacyjnych" Prawko zdobyłem w 1975r. Ale moim celem był samochód,a nie motocykl. Dążyłem do tego zaciekle i podjąłem pracę w Pogotowiu Ratunkowym jako kierowca (WARSZAWA-224, Nysa.) Eh !-piękne czasy! Ale przerwane w brutalny sposób biletem do wojska. na szczęście tam ujeżdżałem"wspaniałego" Stara-66 ! Po odzyskaniu wolności, przy pomocy rodziców kupuję swój pierwszy samochód-to Fiat-2300 ! (mało kto pamięta-to taki 6-cio cylindrowy skrzydlak), ale odkrywam że dziewczyny wolą motocykle !(mój młodszy brat ma ich kilka !! dziewczyn i motocykli) Tak więc kożystam z tego dobrodziejstwa że jest WSK-125, WSK-175,póżniej Jawa-250, Jawa-350. I odkrywam że ja tez mam kilka dziewczyn ! Ale musze też mieć swój motocykl ! Tak że wybór padł na MZ-250TS., i razem z MZ pojawiła się żona, dzieci, córka i syn(bliżnięta) I powrót do czterech kółek Sad Trzeba było następnych 20-lat, żeby dzieci zniechęcić do wożenia i można było myśleć o ukochanych 2-kołkach. Na początek(troche mi wstyd) był skuter, ale pio dwóch tygodniach już mały stary choperek King-250, Plecaczek odkrywa że też kocha motocykle, więc kupuję Hondę CB-500,ale za mały do podróży, wybór pada na Hondę Dauville ( plecaczek zadowolona), ale ja myślę że musi być coś mocnego, jeszcze bardziej wygodnego ! I jasne jest że może to być tylko HONDA-a jak tak to tylko PANEUROPEAN ST-1100. Pierwsze kilometry( plecaczek zachwycona, dziś potrafi nawet uciąć sobie drzemkę w czasie jazdy !) krótkie weekendowe wypady, Długie trasy! wakacje na motocyklu! -to jest to co kocham ! Niestety zima, puszka, potężne korki, po prostu cierpię bez Panci. Oby jak najszybciej było ciepło ! Tego wszystkim życzę i pozdrawiam.

Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
WOYTAS
junior
junior


Dołączył: 10 Sie 2011
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Skąd: Poznań

 Post Wysłany: Wto 9:00, 10 Sty 2012    Temat postu:

WOW........no to ja tez napisze:) była motorynka, komarek, MZ, etz, simson, drag star i jest st1300, jeżdzę od podstawówki ale prawko A mam od roku i dwóch miesięcy

Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
adam
uzależniony
uzależniony


Dołączył: 23 Sie 2009
Posty: 231
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Skąd: podlaskie

 Post Wysłany: Śro 18:23, 11 Sty 2012    Temat postu:

A ja prawko na motór i samochód zrobiłem całkiem normalnie . W liceum ogólnokształcącym na ulicy Mickiewicza w moim mieście . Chodziłem wtedy do mechaniaka bo nie byłem zbyt lotnego umysłu na ogólniak ale że tam był kurs to wieku 16 lat się zapisałem . Samochodem zwanym L-ką był duży fiat z podłużnym prętem zamiast pedału gazu , motór CZ na którym nikt z nas nie siedział i na który mówiliśmy " wypierdalać trutnie jedne" bo tak mówił do nas pan Instruktor i traktoru "nie chce mi się wyciągać z garażu bo Was tak mało ". Na egzaminie teoretycznym z trzech dozwolonych błędów popełniłem tylko siedem ale za to jazdę wokół szkoły i to bocznymi drogami przejechałem wzorowo . Zresztą co to obchodziło naszych panów Instruktorów i Egzaminatorów ( 3 ich było) skoro w klasie od polskiego czekał stół i mój Tato z torbą "tego co trzeba"
P.S A to tak niedawno było Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Skorpionwr
Administrator
Administrator


Dołączył: 19 Lip 2008
Posty: 2498
Przeczytał: 7 tematów

Pomógł: 32 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Skąd: Przasnysz

 Post Wysłany: Śro 21:11, 11 Sty 2012    Temat postu:

Oj Adam całkiem nie dawno bo w moim przypadku tylko 34 lata temu.
Zdawaliśmy jazdę motocyklem na ulicy z gołoledzią. Pierwszego oblał egzaminator za podparcie się na nawrotce ( było tak ślisko, że motor nie chciał inaczej zawrócić) to on do egzaminatora, że jak taki cwany to niech pokaże, że można. No i pokazał ładną glebę na winku Very Happy Pozbierał się i wrócił na miejsce ze stwierdzeniem, że można się podpierać. Zdali wszyscy z tym pierwszym włącznie. Kategorię B i T też zdałem bez problemu. Później Ojca SHL WSK, braciaka Jawa 350 cóż to był wtedy za lans Very Happy
Później jak większość rodzina dzieci i powrót do pasji. Niestety czasu mam nadal mało więc i przebiegi raczej niewielkie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Skorpionwr dnia Śro 21:17, 11 Sty 2012, w całości zmieniany 1 raz
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
rider
uzależniony
uzależniony


Dołączył: 26 Gru 2011
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Skąd: Kraków

 Post Wysłany: Śro 22:27, 11 Sty 2012    Temat postu:

Witam.
Koledzy nie narzekajcie jak ktoś ma jazdę we krwi to zda bez względu na ustrój i zaćmienia księżyca, dzisiaj zdawała moja córka, pierwszy raz za kierownikiem na kursie, cały egzam w cuglach. Jak wróciła do domu mówi że odezwały się geny ojca bo mama może mieć pojazd bez wstecznego przecież i tak nie korzysta. Co do moich wspomnień z dawnych lat, białko na B - Fiat 125p egzaminator na tylnym fotelu, ulewny deszcz, plac manewrowy cały w błocie więc ósemki i łuki z lekkim poślizgiem, a na mieście jedno skrzyżowanie i powrót. Kat. C odwoziłem STAR-em jacht do krakowskiego jachtklubu na olejki nad Wisłą koło Wawelu, 1,5 km tyłem przez wały przeciwpowodziowe. A i C+E to już czasy MORD-u i bardziej współczesne choć gość od ciężarówek sprawiał wrażenie że o jeździe czymś większym niż PUNTO ma marne pojęcie. Kto kocha drogę i jazdę ten zawsze dojedzie do swojego celu.
Pozdrawiam rider Twisted Evil


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
r.urbanski
.
.


Dołączył: 20 Mar 2010
Posty: 2246
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Skąd: Sieradz

 Post Wysłany: Śro 23:31, 11 Sty 2012    Temat postu:

rider napisał:
Witam.
Koledzy nie narzekajcie jak ktoś ma jazdę we krwi to zda bez względu na ustrój i zaćmienia księżyca, ...:

A kto tu mówi o narzekaniu. Nie o to w tym wątku chodzi Confused


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Heniek
uzależniony
uzależniony


Dołączył: 07 Lis 2011
Posty: 203
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Skąd: Rynica/Gryfino/Zachodniopomorskie

 Post Wysłany: Czw 16:45, 12 Sty 2012    Temat postu:

Może teraz ja ,Urbaś zaczął .W moim przypadku szkoła zorganizowała możliwość zrobienia karty rowerowej i egzaminu w 1975 i tak się stało , ale jak pisałem kiedyś mając 8 lat dostałem Pegaza od ojca żeby uczyć się fechtunku z zakazem dróg publicznych tylko polne. Po dwóch latach zmiana na Komara z biegami w kierownicy i w końcu wymarzona karta ojciec wtedy wyraził zgodę na wszystkie drogi to było piękne , tylko mało kasy na paliwo- to był bul .Długo mi służył ten Komarek ,a zmieniłem silnik na kwadracika Rometa z biegami w nodze. Były czasy tankowania trzy razy w miesiącu wtedy zbiornik od WFM następnie kartki ,nie pamiętam roku kupiłem WSK 125 używane to już inna bajka . Dopadła mnie armia dwa lata przerwy ,po wyjściu praca i nowy plan Jawa CZ-350 Nowa kupiłem w 1986 i od razu na prawo jazdy nie będę ryzykował jazdy gdzieś dalej .Najpierw B a potem A z mechaniki pytanka i z jazda egzamin .Na egzaminie było tak , jak odpalicie tego grata czyli WSK 125 i jedno zakrążenie i macie zaliczone było nas trzech .To był niezły wyczyn ale wszystko poszło dobrze dzięki temu że miałem taki sam kiedyś i wiedziałem jak to poustawiać .Egzaminator był zdziwiony że ktoś tego dokonał i ja że mam prawko otwartą drogę do wolności. Było to wszystko piękne , ale kiedyś się kończy. Rodzina wymaga czasu ,przyszła córcia świat się zmienił ja miałem przerwę oddałem bratu motocykl .W 2003 kupiłem Jawe TS-350 1987 jak nówka 7 tys. Km. od dziadzia miał od nowości. Następny Suzuki LS 650 , Kawasaki EN 500 , Kawasaki VN 1500 ,Yamaha Drag Star Classic 1100 , Honda ST 1100, Honda ST 1300 i to na teraz. To by było w wielkim skrócie. Pozdrawiam Heniek.

Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
rider
uzależniony
uzależniony


Dołączył: 26 Gru 2011
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Skąd: Kraków

 Post Wysłany: Czw 17:41, 12 Sty 2012    Temat postu:

Urbaś proszę o wybaczenie, oczywiście nie o narzekanie chodzi w tym temacie, źle dobrałem słowo.
Pozdrawiam rider Twisted Evil


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
r.urbanski
.
.


Dołączył: 20 Mar 2010
Posty: 2246
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Skąd: Sieradz

 Post Wysłany: Sob 23:01, 21 Sty 2012    Temat postu:

wojtek napisał:
...
Przejechałem na nim prawie 16 tys bez szczególnych awarii.Podróżowałem z kolegą ,który dosiadał Komara w wersji Sport. To taka maszyna z podłużnym i wąskim bakiem, podwójnym siedzeniem bez bagażnika.
Jakoś tak się przyjęło, że w świąteczne dni jeździliśmy tak długo, aż mieszczące się w zbiorniku 6l mieszanki zostało spalone....

Pamiętam takiego Komarka Sport.
A tą jazdę w koło komina do spalenia baku tym bardziej Smile
Komarkiem nawet jeździłem do sklepu oddalonego o 100 m, i za każdym razem musiało zabuksować koło Confused


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Forum Użytkowników Motocykla Honda Pan-European ST1100/ST1300 Strona Główna » OGÓLNE » KOMUNA -Prawo jazdy - wspomnienia.
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach




Solaris phpBB theme/template by Jakob Persson
Copyright © Jakob Persson 2003

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group