|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wojtek
zasłuzony
Dołączył: 01 Cze 2009
Posty: 669
Przeczytał: 7 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: TORUŃ
|
Wysłany: Sob 10:33, 19 Lip 2014 Temat postu: Wyprawa życia |
|
|
WYPRAWA ŻYCIA
Od dawna Wojtek marzył o wyprawie na Nordkapp. Zimą 2013 r. przestał marzyć, tylko zaczął planować. Kupił mapy Finlandii, Norwegii, Szwecji. Wspólnie opracowaliśmy trasę na kilkanaście dni. Obliczył koszty paliwa, noclegów, wyżywienia. Został wyznaczony termin wyjazdu na 28 czerwca 2014. Powstała książka – plan do wykonania. Wydawało się, że czasu mamy do wyjazdu bardzo dużo, ale szybkie tempo codzienności pędziło z prędkością światła i… zaczynamy z Jolą i Markiem naszą wyprawę życia.
Sobota 28 czerwca 2014 r.
Wyjeżdżamy razem z Ogorzelin znajomą trasą przez Iławę , Ostródę, gdzie tradycyjnie mały popas, potem kierunek Mrągowo. Odwiedzamy nasza miłą panią Joasię w Pieckach i niebawem Sejny. W hotelu Skarpa luksusowa noc. Przejechaliśmy 503 km w pięknej pogodzie.
Niedziela 29 czerwca 2014 r.
Wstajemy raniutko, o 7:40 ruszamy, przejście w Ogrodnikach. Litwa jak z ilustracji do powieści „Nad Niemnem’’ . Pogoda nie sprzyja nam. Zaczyna padać, w deszczu Łotwa i Estonia. Do Tallina jeszcze daleko i szukamy noclegu, za drugim podejściem dostajemy pokoje w ładnym pensjonacie Nurmoveski. To nagroda za przejazd 586 km w krainie deszczowców. Rozkładamy nasze trochę przemoczone wdzianka. Mamy nawet salon telewizyjny z fotelami, kanapą i oglądamy mecz Meksyk – Holandia.
Poniedziałek 30 czerwca 2014 r.
Nie pada, ale przezornie ubieramy deszczówki. Docieramy do Tallina i w końcu trafiamy do portu. Kupujemy bilety na 10:30 i ustawiamy się w kolejce , za nami w krótkim czasie cały rząd motorków wszelkich marek. Wjeżdżamy na prom, tu wiązanie pasami motocykli i idziemy na pokład. Robimy zdjęcia , bo to nasz pierwszy prom w czasie tej wyprawy. Pijemy kawę i odpoczywamy przed dalszą drogą. Po dwóch godzinach jesteśmy w Helsinkach. Dzięki nawigacji przejeżdżamy przez nowoczesną część miasta w kierunku Lahti drogą E 75. Skocznie gdzieś tam były. Pierwszy przystanek przy barze oferującym fińskie dania. Wybieramy znajomo brzmiące nugettsi, które były smacznym jedzonkiem. Fajnie wyglądał sufit. Na haczykach wisiały kubki różnorodnie zdobione z numerkami, a na ścianach można było obejrzeć zdjęcia ciężarówek, które zatrzymały się tu na popas. Jest pochmurno, ale nie pada i możemy przezywać druga wiosnę. Pobocza toną w różowo- fioletowych łubinach. Lasy, skały, jeziora, dobra szosa. Wjeżdżamy na drogę nr 5.Niestety chmury znowu wiszą nad nami, to mżawka, to kapuśniaczek. Rozglądamy się za kempingiem. Na stacji benzynowej w Varkaus pani pokazuje nam mapę i plan dojazdu , wydawał się bardzo skomplikowany, ale oznaczenia na drodze były czytelne i trafiamy na camping Kontoranta. Mamy domek czteroosobowy, w którym działa ogrzewanie sufitowe, jest ciepło i przyjemnie. Kolacyjka i toast za początek przygody w Finlandii kończą ten długi dzień po przejechaniu 501 km .
Wtorek 1 lipca 2014 r.
Przed nami kolejne ponad 500 km finlandzkiej drogi. Zaczynamy dzień w deszczówkach, siąpi rośny pył jesienny i temperatura około 10 w plusie. Jedziemy na Kuopio. Im bardziej na północ tym chmury wyżej. W Kaajani świeci słońce i 22 w plusie . Przebieramy się wakacyjnie. Kupujemy paliwo w automatycznym dystrybutorze (z pomocą życzliwego Fina). Jedziemy drogą 78 prowadzącą do słynnego Rovaniemi. Pierwszy renifer spaceruje po szosie . Las jeziora , las i nikogo dookoła, no czasem jakiś motocyklista z przeciwka. Rzadko pojawiają się domostwa i ludzie. W końcu jest jakiś bar przy drodze. Delektujemy się zupą i sałatkami plus kawa.
Zgodnie z planem dojeżdżamy do Ranui. Tu robimy zakupy i bez problemu mamy domek na kempingu nad Jeziorem Ranua. Ciepło, słonecznie, cisza i ….komary! Jesteśmy przygotowani na śmiertelną walkę z głodnymi komarzycami. Cała garderoba przewietrzona i wysuszona. Jest 19 wieczorem, a słońce wysoko na niebie. Przy świetnym drinku miło w czwórkę spędzamy finlandzki wieczór w promieniach słońca. Jasny dzień trwa 24 godziny! O 2:30 w nocy robimy zdjęcia naszym motorkom, jest widno. Ta pierwsza biała noc była bardzo ciepła. Na kempingu cisza, wszyscy grzecznie śpią w domkach.
Środa 2 lipca 2014 r.
Słońce nie daje spać. Wstajemy raniutko. Na ławeczce przed domkiem zostawiliśmy nasze zapasy spożywcze. Okazało się, że do jednego świeżutkiego chleba dobrały się jakieś ptaki, nawet okruszki nie zostały. Na szczęście ocalał chleb w papierowej torbie i małe śniadanko było. Sprawnie pakujemy się i ruszamy na Rovaniemi. Wszędzie cicho, Finowie tak wcześnie nie zaczynają dnia, markety otwarte dopiero od 8:00 , a my 9:30 już jesteśmy w Wiosce Świętego Mikołaja w Rovaniemi, która do niedawna wydawała się nam jakimś fantastycznym miejscem, o którym opowiada się dzieciom przed Bożym Narodzeniem. Środek lata , a tu zawsze świąteczny klimat – choinki, światełka , renifery, kolędy, mikołaje. Wszyscy motocykliści robią zdjęcia w kultowym miejscu, czyli na linii Koła Podbiegunowego. My również mamy fotki z naszą klubową flagą. Przegląd suwenirów kończymy zakupami naklejek i magnesów na lodówkę ( kolekcja ciągle się powiększa w czasie podróży dużych i małych). W budynku poczty wrażenie robią stosy listów dzieci do Świętego Mikołaja. Pani obsługująca klientów ubrana była w strój nie odbiegający od klimatu „Mikołaje są wśród nas’’. Motocyklistów przybywało, bo to obowiązkowy punkt wycieczki w drodze na Nordkapp. Ruszyliśmy dalej drogą E 75, po obu stronach tylko lasy, jeziora, rzeki. Na jednym z mostów spaceruje rodzinka reniferów między pojazdami. Wszyscy zatrzymują się i czekają aż zwierzaki zdecydują ,w którą stronę chcą iść. Przed Inari piękne widoki na ogromne jeziora. W tym miasteczku z hotelem robimy zakupy . Skręcamy na drogę 92, drogowskaz wskazuje, że od Nordkapp dzieli nas 373 km. Czas wybrać camping na nocleg. Docieramy prawie do granicy z Norwegią. W Karigasniemi są dwa domki dwuosobowe zrobione z grubych bali na kempingu Tennorine. W dole płynie rzeka i są tu przede wszystkim wędkarze ubrani jak pszczelarze, by ochronić się prze chmarami komarów. Bez względu na godzinę ciągle jest jasno. To niezwykle przeżycie, gdy słońce jest na niebie całą dobę. Finlandia to kraj , w którym ogrom lasów, jezior budzi poczucie spokoju, ale i odrobinę przeraża to, że do ludzi daleko.
Czwartek 3 lipca 2014 r.
Dziś wielki dzień, mamy zdobyć Nordkapp. Poranek pochmurny, ledwo przekroczyliśmy granicę norweską w Karasjok, już kropi . Znowu deszczówki, ale w końcu niebo jaśnieje, powietrze rześkie, chłodne. Droga na Nordkapp jest bardzo malownicza. Zakręty, tunele, widok na Zatokę Porsnagen, renifery, owce, urwiska,fiordy, mini plaże, góry z czapami śniegu, domki rybaków, tunel pod morzem. Skały przy drodze wyglądają jak mega duże i grube ciastka francuskie z masą szarych listków. Ostatni odcinek 30 km pniemy się po winklach coraz wyżej, tu już tylko nagie zbocza resztki śniegu i renifery. Wieje silny wiatr. W końcu bramki, bilecik 160 NOK i parkujemy na Nordkapp. Wiatr rozpędza chmury, niebo błękitne, świeci słońce. Taka pogoda na tym krańcu świata to marzenie. Jesteśmy przy globusie o 11:15 3 lipca 2014 r. To naprawdę historyczny moment dla nas. Pstrykamy fotki. W dole widać niebieskie Morze Barentsa. Przylądek Północny zdobyty!!! Świadomość, że jesteśmy w miejscu, które na mapie wydawało się punktem tak odległym i nieosiągalnym, po prostu zapiera dech w piersi.
Nowoczesny cieplutki budynek z ogromnymi szklanymi ścianami na Nordkapp pozwolił na chwilę wytchnienia i kontemplowania widoku globusa z kawą i ciastkiem. Oczywiście obowiązkowy zakup naklejek i magnesów z motywem globusa. Troll przysiadł na schodach i witał przybyszów. Warto było pokonać 2,5 tysiąca km, aby stanąć na „końcu świata’’. Droga powrotna spokojna, docieramy do Oldenfjord i wynajmujemy czerwoną norweską hyttę . Z okna widok na zatokę . W domku grzejnik ociepla powietrze. Za tyle wspaniałych wrażeń wznosimy toast. To był piękny dzień. Na kempingu późnym wieczorem (było cały czas jasno) zaroiło się od motocyklistów.
Piątek 4 lipca 2014 r.
Chłodek od rana , na śniadanie tylko chleb, bo lodówka chłodziła na maksa i szyneczka oraz ser zamarzły. Do tego w naszej pańci akumulator osłabł tak, ze zapaliła dopiero, gdy popchnęliśmy ja z górki. Przejechaliśmy w zimnie (7 w plusie) około 60 km do Alty. Droga mokra, dokoła na poboczach śnieg. Krajobraz surowy, tundra, rachityczne drzewka, stada reniferów i malutkie czerwone chatki na zboczach, ludzi nie ma. Zatrzymujemy się na obrzeżach Alty przy supermarkecie . W środku ciepło, kupujemy cynamonowe szneki. Na dworze znowu siąpi deszcz, ubieramy deszczówki. A nasza pańcia znowu bez życia. Dobrze, że parking był duży i odpaliła, gdy popchnęliśmy ją. Co za katastrofa. Natychmiast potrzebne jest nowe ako. Na szczęście Alta to spore miasto. Norwedzy okazali się bardzo sympatyczni, w jakimś biurze wydrukowano nam mapkę z dojazdem do sklepu „service battery’’. Akumulator był za wysoki. Miły pan dał namiary na sklep Mekonomen. Tu też ako było niewymiarowe, ale pani szukała w kompie tak długo, aż znalazła dla nas małe cudo litowo –jonowe, lekkie jak piórko. Wojtek razem z Markiem w deszczu przed sklepem rozbierali pół pańci, żeby zamontować ten akumulatorek. Zadziałał natychmiast, co za ulga, byliśmy uratowani. To koniec kłopotów do końca naszej podróży. W typowej norweskiej pogodzie, czyli niebo zachmurzone i siąpi to słabiej to mocniej, przejeżdżamy drogą E6 352 km i paliwo się kończy. Stacja benzynowa potrzebna od zaraz, no w końcu jest w Bittvare, ale na kartę. Obsługa bardzo sympatyczna, pan używa swojej karty, my dajemy mu korony. Wyjeżdżamy na drogę i widzimy drogowskaz w kierunku campingu. Decydujemy się na czerwoną hyttę czteroosobową. Mamy dach nad głową, żeby przeczekać mżawkę. Ubieramy kaloszki i idziemy na spacerek oraz do sklepu na małe zakupy. Kolacyjka, małe co nieco dla zdrowotności i spokojności. Do wieczora wszystkie chatki były zajęte, większość przez motocyklistów. Zasypiamy z myślą, że dobre anioły czuwają nad nami.
Sobota 5 lipca 2014 r.
Cała noc jasna, nad ranem pierwsze promienie słońca oświetlają ośnieżone góry. Od siódmej rano jesteśmy na motocyklach. Jedziemy do Narviku. Chłodno, ale słonecznie . Po drodze fiordy, setki wodospadów, morze, jeziora, rzeki. Piękne widoki. W Narviku spotykamy motocyklistę na chopperze. Przywitał się z nami po polsku i zgodził się być przewodnikiem. To Konrad z Wadowic, który od 2 lat pracuje w Narviku. Dzięki niemu zobaczyliśmy obelisk na cmentarzu w Hakvik poświęcony pamięci poległych w czasie II wojny światowej 66 polskich żołnierzy. Nieco dalej nad brzegiem morza znajduje się pomnik tych co walczyli w bitwie o Narvik, jest również tablica w języku polskim. Miły Konrad obdarował nas świeżutkimi drożdżówkami, które miał w sakwie. Serdecznie się pożegnaliśmy i ruszyliśmy na Lofoty droga nr 10. Temperatura rośnie, słońce świeci, widoki bajeczne. Woda szmaragdowo- niebiesko-błękitna. Mijamy Hanoy i Svolver. Za Kabevalg mamy hyttę. Tradycyjnie trwa przepakowanie kufrów, bo jest ciepło i podpinki są chwilowo niepotrzebne. W naszych kufrach coś ciasno, bo nowy, ale nie działający akumulator (4 miesiące użytkowania ) zwiedził w kufrze Narvik, dojechał do Lofotów. Zajmuje miejsce, jest ciężki i decyzja zapadła, trafił na śmietnik. Pozostała po nim tylko pożegnalna fotka.
Niedziela 6 lipca 2014 r.
Dziś objazd Lofotów aż do słynnej ostatniej miejscowości A, ( czyta się O), to ostatnia litera w alfabecie norweskim. Raptem 130 km w jedna stronę, ale ograniczenia prędkości do 30, 50, 60 km wydłużyły jazdę do popołudnia. Każda rybacka wioseczka wita nas zapachem suszonych sztokfiszy. To dorsze schnące w słońcu. Jest niedziela i życie jakby zamarło, wszystko zamknięte. Widoki niezapomniane- góry, zatoczki, wysepki, mosty, łódki, żaglówki. Nieprawdopodobne wrażenie robi plaża na Oceanem Atlantyckim. Jasny, drobny piasek błękitna woda, ciepło, 26 stopni w plusie, no po prostu Karaiby na dalekiej północy. Przy tablicy z nazwą A robimy zdjęcia i wracamy tą malowniczą dróżką w żółwim tempie. Spotykamy tu Polaków – rowerzystę , wycieczkowiczów w autokarach i tych, którzy tu pracują od kilku lat. Naszym następnym punktem jest Lodingnon. Docieramy do portu i promem płyniemy godzinę do Bognes. Rejs jest bardzo fajny, odpoczywamy. Drogą E6 i kierujemy się na Fauske . Priorytetem jest znalezienie kolejnego noclegu. Drugie podejście i wynajmujemy czerwoną hyttę nad samym morzem w Sorkil. Ciepło, słońce ani myśli schować się za horyzont, mimo, że zegarek pokazuje 22 godz. Komary, mewy, słońce, ciepło, a my śpimy przy szeroko otwartych oknach i drzwiach.
Poniedziałek 7 lipca 2014
Tego słonecznego dnia przejechaliśmy 534 km droga E6 w kierunku Grong. Krajobraz ciągle się zmieniał. Fiordy, jeziora, wodospady, lasy iglaste. Gdy pniemy się w górę, tundra, pełno śniegu, porywisty wiatr rzadko jakiś pojazd na drodze. Zjazd w dół i rwąca rzeka to z lewej to z prawej strony. Sporo winkli, nie było nudno. Przed Grong w Nyheim jest kemping nad jeziorem, na którym nocujemy w niedużej hyttce. Najstarsza hytta ma cały dach w mchu, w którym rosną brzózki i świerki. Nocowali w niej niemieccy motocykliści, którzy popijali zimne piwko. Nam ślinka ciekła, ale nie mieliśmy możliwości zakupu złocistego trunku na cempingu. Następnego dnia okazało się, że sklep był 2 km dalej.
Wtorek 8 lipca 2014 r.
Poranek pochmurny, lekki deszczyk w drodze do Trondheim. Przejeżdżamy przez tę norweską metropolię i skręcamy na E 39 prowadzącą do Kristiansund. Pogoda poprawia się, świeci słońce, jest ciepło. Mała przeprawa promowa, dojeżdżamy do miasta i jesteśmy rozczarowani brakiem miejsc ( tylko 2 kempingi w Kristiansund). Podejmujemy decyzję, że przy tak pięknej pogodzie jedziemy na Drogę Atlantycką. Prowadzi do niej dróżka 64. Przejeżdżamy tunel pod Oceanem Atlantyckim. Na bramkach bilecik za 100 koron i przed nami 25 km malowniczego dojazdu zygzakowatymi niskimi mostami, które wznoszą się na morzem. W końcu przejeżdżamy most najbardziej wysunięty w ocean. Droga ma tylko niecałe 9 km, ale w ten słoneczny dzień sprawia duże wrażenie. Zjeżdżamy w dół w kierunku Molde, w tym miasteczku znajdujemy nocleg na campingu Kviltrop. Tego dnia przejechaliśmy 576 km i należało się nam po piwku. Złocisty Calsberg był wyśmienity, bo tak drogi, że cena pieniła się w ustach.
Środa 9 lipca 2014 r.
Przed nami legendarna Droga Trolli. W Molde kierujemy się na drogę 64 . Z Solsnes do Afranes króciutka przeprawa promowa i dojeżdżamy do Andalnes. Tu wjazd na drogę 63, na Drabinę Trolli. Jest 10 rano, więc ruch niewielki i jazda to prawdziwa przyjemność. Do tego zupełnie bezpłatna. Pogoda wymarzona na podziwianie przepięknych widoków. Przed nami winkle i wodospad, do którego się przybliżamy. Pokonujemy 11 serpentyn zakręcających pod kątem 180 stopni. Niesamowite przeżycie. Na końcu ogromny parking, są również super tarasy widokowe. Robimy zdjęcia jak z foldera turystycznego. Nie omijamy sklepu z pamiątkami, tradycyjnie naklejki i magnes. Obowiązkowo fotka z trollem. Jesteśmy zachwyceni perfekcyjnym przygotowaniem tej trasy z platformami widokowymi, a dla nas jeszcze świeciło słońce i do tego 21 w plusie. Było pięknie.
Zjeżdżamy w do wodospadu Geiranger. Po obu stronach drogi plantacje truskawek, które czerwienią się na krzaczkach. W powietrzu truskawkowy aromat. Zatrzymujemy się przy restauracji w Jotdbaerstova. Chcemy wypić kawę. Zamawiamy ją i nieoczekiwanie słyszymy „Dzień dobry’’, serdecznie witamy się z panią Gosią i Asią, które są z Nowego Sącza. Gosia namówiła nas na pyszne ciasto z polewą truskawkową. Zrobimy takie w Polsce, ale w następnym sezonie truskawkowym. Wsiadamy na motorki, coraz cieplej 26 w plusie. Docieramy do Linge, stąd płyniemy promem do Eidstal. Dalej piękne serpentyny na Geiranger. Punkt widokowy oblegany przez turystów i motocyklistów. Woda w dole szmaragdowa, wpływają tu całkiem duże statki pasażerskie. Przeglądając mapę, uznaliśmy, że optymalnym rozwiązaniem będzie dla nas przejazd drogą 63 do końca i wjazd na drogę nr 15, która doprowadzi nas do E6. Nie doszukaliśmy się informacji, że trasa za Geiranger to przepiękna, widowiskowa, pełna ostrych winkli droga w góry. 30 km podniosło poziom adrenaliny. Na samej górze głazy, śnieg, mech. Z Dallsnibby zjazd w dół nie mniej malowniczy- jeziorka, stawy, wodospady, rwące potoki. Droga nr15 to równa ścieżka między zboczami, rzeką i licznymi gospodarstwami. W końcu wjeżdżamy na E6 - kierunek Lillehammer. Znowu bez trudu znajdujemy hytty na campingu. Na ich dachach mech i trawa. Można powiedzieć, że zakończyliśmy program „atrakcje turystyczne Skandynawii’’ pełnym sukcesem, bo udało się nam zobaczyć kultowe miejsca w super pogodzie.
Czwartek 10 lipca 2014 r.
Z drogą E 6 nie rozstajemy się do Ystadt w Szwecji. Przejeżdżamy prze Oslo. W końcu jest dwupasmówka. Ciepło, w południe gorąco, ale Wojtek i Marek jadą na wysokiej adrenalinie i pokonujemy kolejne setki km, przemierzając Szwecję. Około 17 docieramy do Ystadt na prom. Przejechaliśmy 875 km ! Mamy szczęście, że to czwartek i są wolne miejsca na 21 :30 do Świnoujścia. Przetrwaliśmy noc na kanapach, bo wolnych kabin już nie było. O 6:30 w piątek zjeżdżamy z promu w Świnoujściu. Jesteśmy w Polsce. Czujemy ogromną ulgę, że wyprawa życia po Skandynawii była bezpieczna i jesteśmy cali i zdrowi. Wracamy do naszych domów. W Jastrowiu pożegnalne wspólne zdjęcie przed lokalem Folklor. To były niezapomniane dni. Danka
Tradycyjnie, zakończenie każdej podróży, to kilka przydatnych informacji.
- noclegi nie były rezerwowane. Ilość campingów w krajach, przez które jechaliśmy jest imponująca.
- szczęście dopisywało, mieszkaliśmy w różnych hytach, a wszyscy rankiem byli wyspani. Koszt czteroosobowego domku to 400-600 Nok.
- śniadania i kolację robiły nasze piękne dziewczyny. Produkty staraliśmy się kupować w marketach.
- motocykle przed wyjazdem otrzymały nowe opony, nowe klocki hamulcowe, nowe łożyska w kołach, nowe świece zapłonowe, wymieniłem olej w silniku i przekładni oraz wszystkie żarówki. Opona tylna zużyta w 50%
- przejechaliśmy 7067 km w ciągu czternastu dni. Średnio 505 km dziennie. Każde moto zużyło ok. 345 l paliwa, co daje średnią 4,79l /100km. Tak niskie zużycie to efekt ograniczeń prędkości. Trzydzieści, pięćdziesiąt, max siedemdziesiąt to troszeczkę mało.
- cena paliwa w Skandynawii to koszt ok. 8 złotych.
- w Finlandii drogi wyśmienite, w Norwegii bywało sporo dziur.
- padł akumulator w mojej Hondzie, który kupiłem w kwietniu tego roku.
- nie płaciliśmy za przejazdy tunelami.
- na dalekiej północy na drodze pojawiają się niespodziewanie renifery lub owce. Zawsze czekaliśmy aż zejdą z drogi.
- koniecznie należy pilnować poziomu paliwa. Stacje benzynowe bywają oddalone od siebie i to zazwyczaj, gdy są bardzo potrzebne.
- i najważniejsze, cała wyprawa odbyła się szczęśliwie, trudnych sytuacji nie było, a ludzie, których spotkaliśmy bardzo mili.
To bezpieczne i przyjazne kraje dla motocyklistów.
Dziękuję ABIE za ochraniacze.
Sprawdziły się w stu dwudziestu procentach.
Dwie załogi, dwa porównywalne i przygotowane motocykle to dobry skład na taką wyprawę.
Było super !!!
Jolce i Markowi dziękujemy za to że byli z nami.
A w przyszłym roku, no właśnie chyba już wiemy, pewnie ……… .
Pozdrawiamy.
Danka i Wojtek
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez wojtek dnia Czw 6:03, 16 Lip 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry » |
|
|
|
|
r.urbanski
.
Dołączył: 20 Mar 2010
Posty: 2246
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 26 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sieradz
|
Wysłany: Sob 13:35, 19 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Super, ale Wam zazdroszczę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
macieja792
maniak postów
Dołączył: 06 Lip 2014
Posty: 178
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Tarnów,Holandia
|
Wysłany: Sob 18:01, 19 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Uklon dla Was,wspaniala wyprawa,wiele kilometrow,piekne zdjecia bardzo dobrze opisana wycieczka,gratulacje!!!
Zycze Wam kolejnych eskapad na takim poziomie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
grabi
zasłuzony
Dołączył: 10 Mar 2014
Posty: 1095
Przeczytał: 5 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ziemia Obiecana
|
Wysłany: Sob 18:09, 19 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Super, może i my kiedyś tam pojedziemy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
samad
zasłuzony
Dołączył: 13 Wrz 2009
Posty: 1426
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 23 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Jasień/Żary/LUBUSKIE
|
Wysłany: Sob 20:39, 19 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Suuuper - tylko pozazdrościć ..................
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
max-serwis1
wymiatacz
Dołączył: 05 Cze 2012
Posty: 372
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wolsztyn
|
Wysłany: Nie 9:51, 20 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Naprawdę super !!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
jerzyk
V
Dołączył: 15 Gru 2010
Posty: 2544
Przeczytał: 2 tematy
Pomógł: 29 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: KT
|
Wysłany: Nie 10:04, 20 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
... bo trzeba marzyć i marzenia spełniać. Gratulacje dla Was!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Spili
moderator zasłużony
Dołączył: 22 Sie 2009
Posty: 1754
Przeczytał: 1 temat
Pomógł: 25 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: SD
|
Wysłany: Nie 11:00, 20 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Super!
Gratuacje
Aż zazdrośc mi tyłek ściska
I pamietajcie że to nie była Wasza wyprawa życia
Wyprawa życia ZAWSZE jest przed nami
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Krzysztof Kędzior
stary wyjadacz
Dołączył: 07 Gru 2011
Posty: 1147
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: KRAKÓW
|
Wysłany: Nie 17:51, 20 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Jak zwykle pięknie opisana wyprawa.
Nordkapp-to też nasze marzenie'
Może za rok?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
grzesieklu
zasłuzony
Dołączył: 10 Lis 2011
Posty: 730
Przeczytał: 1 temat
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: lublin
|
Wysłany: Nie 19:52, 20 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Super jak zawsze
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Czyżu
NOWY
Dołączył: 26 Cze 2014
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Żory
|
Wysłany: Nie 21:58, 20 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Piękna wyprawa i wspaniała przygoda ! Nordkapp chodzi już
za mna od dłuższego czasu, na razie wypadamy z "branzy"
bąbel w drodze ale co sie odwlecze...
Gratulujemy !
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
norbert
zasłuzony
Dołączył: 20 Lut 2012
Posty: 1507
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 7:39, 21 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Super fajnie.
Skandynawia tez nam chodzi po głowie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
dziadek
stary wyjadacz
Dołączył: 07 Lip 2009
Posty: 841
Przeczytał: 8 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Chełm
|
Wysłany: Pon 11:02, 21 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Pozazdrościć wyprawy. Fajna relacja. Spili ma rację: wyprawa życia ciągle przed Wami. Gratulujemy i gorąco pozdrawiamy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Robag
uzależniony
Dołączył: 27 Wrz 2012
Posty: 210
Przeczytał: 2 tematy
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Żyrardów
|
Wysłany: Pon 23:06, 21 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Gratulacje . Za przykładem trzeba przestać marzyć i zacząć planować .
Pozdrowienia .
Agnieszka i Robert
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
brzuchu
maniak postów
Dołączył: 29 Maj 2008
Posty: 156
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Będzin
|
Wysłany: Pon 20:35, 04 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Gratulacje
tam jest super
Może w przyszłym roku znowu tam się uda jechać tylko przez finlandie i powrót przez Norwegię i cześć Szwecji prom do polski
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez brzuchu dnia Pon 20:37, 04 Sie 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry » |
|
|
gajowy
zasłuzony
Dołączył: 13 Lut 2011
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: pomorskie
|
Wysłany: Czw 9:21, 07 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Bardzo fajna wyprawa tylko pozazdrościć
Gratulacje i Pozdrowienia.
Spili i Dziadek mają rację, wszystko jeszcze przed Wami
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
MRSpidi65
zasłuzony
Dołączył: 20 Sie 2011
Posty: 1159
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Dzbądzek 21C
|
Wysłany: Czw 14:14, 07 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Wyprawa rewelacyjna , sprawozdanie również .
Gratulacje , tylko pozazdrościć .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
czyzyk
maniak postów
Dołączył: 02 Paź 2012
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nesna/Starogard
|
Wysłany: Wto 21:33, 12 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
absolutnie fantastyczna relacja z wysmienitej wyprawy, gratulacje i powodzenia w nastepnych podrozach!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
wojtek
zasłuzony
Dołączył: 01 Cze 2009
Posty: 669
Przeczytał: 7 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: TORUŃ
|
Wysłany: Nie 5:58, 19 Kwi 2020 Temat postu: |
|
|
Smutny to czas nastał, cz uda się to powtórzyć ?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
TomaszC
zasłuzony
Dołączył: 09 Kwi 2013
Posty: 1153
Przeczytał: 5 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Włynkówko k.Ustki
|
Wysłany: Nie 21:11, 19 Kwi 2020 Temat postu: |
|
|
wojtek napisał: |
Smutny to czas nastał, cz uda się to powtórzyć ? |
Tęsknisz za czasami, kiedy jeździłeś czerwoną Pan Europą?
No i wcale nas to nie dziwi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
grabi
zasłuzony
Dołączył: 10 Mar 2014
Posty: 1095
Przeczytał: 5 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ziemia Obiecana
|
Wysłany: Pon 6:18, 20 Kwi 2020 Temat postu: |
|
|
wojtek napisał: |
Smutny to czas nastał, cz uda się to powtórzyć ? |
Jeszcze będzie normalnie, jeszcze będzie.....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
DANY
zasłuzony
Dołączył: 17 Lis 2014
Posty: 1128
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ŁÓDŹ
|
Wysłany: Pon 9:07, 20 Kwi 2020 Temat postu: |
|
|
Ja też chcę na " wyprawę życia " !!! i przypomnienie relacji , choć rewelacyjnej , sprawy nie załatwi !!
Tak oglądam , oglądam i jakbym tam też był,ale.......no właśnie! ale ! - patrzę w sufit ,deszcz nie pada , wiatr nie wieje ....ech...
Mam jednak nadzieję ,że jeszcze uda się podobny plan( jak i wiele innych ) zrealizować ,a wtedy Wojtkowe doświadczenia będą bezcenne
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Ciok
maniak postów
Dołączył: 28 Lis 2020
Posty: 102
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: WPR
|
Wysłany: Nie 22:43, 13 Gru 2020 Temat postu: |
|
|
Świetna relacja. Super opisy i zdjęcia. Właściwe proporcje zdjęć do opisów.
Tylko pozostaje zazdrościć takiego wyjazdu.
Dziękuję
Muszę zrobić mapę poglądową waszego wyjazdu..
Na przyszłość jakby mnie wzieło.
Ciekawe ile was kosztowała ....?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ciok dnia Nie 22:47, 13 Gru 2020, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|
|
|
|
|